dziś słońce wdziera się
do wnętrza mojej duszy
rozświetla zakurzone kąty
z których wygania nocne robaki
siedzę na ławeczce
w ogrodzie mojego życia
patrzę na zapuszczone ścieżki
na wyschłe badyle dawnych kwiatów
szukam siebie jakbym stał obok
w drugiej postaci
dociekam sensu zdarzeń
które kamieniami leżą u moich stóp
rysuję palcem na piasku
drogi labiryntu którymi błądziłem
zagubiony samotny zalękniony
szukając wyjścia do światła